2010-08-04

Przed wakacjami #1: Trzymając w ręku bilet zielony...

Wsiądź do pociągu byle jakiego, nie dbaj o bilet... i się nie wypłacisz. Podróż koleją w tym kraju trzeba zaplanować - inaczej koszta rosną do kosmicznych wartości. Ponieważ Osoba Przezorna Zawsze Zabezpieczona ("Solidarność" ;-) ) - przygotowanie do wyjazdu zaczynam dzisiaj. XXI wiek sugeruje, że przed samym wyjazdem nie będzie konieczne ruszenie się sprzed komputera (komputera? Telefon powinien wystarczyć!) - a w dniu wyjazdu wystarczy zrobić to, co śpiewa Maryla. Czy tak jest?
Ponieważ z końcem bieżącego tygodnia opuszczam ciepłe i przyjemne okolice domu, wyjeżdżając na wakacje, postanowiłem sprawdzić, na ile PKP (Płacz, Krzycz, Płać) i inni przewoźnicy dostosowali się do XXI-wiecznego modelu informatyzacji absolutnie wszystkiego. Dla utrudnienia, decyduję się wyłącznie na opcje ekonomiczne (IC/EIC odpadają) - nie zamierzam płacić 3x właściwa kwota za bilet.

Najpierw muszę się dowiedzieć, którym pociągiem zamierzam pojechać. Nic prostszego, wydawałoby się. Otwieram wyszukiwarkę i wpisuję dane: Warszawa jako stacja początkowa, Kraków jako końcowa, 2010-08-07 jako datę rozpoczęcia podróży, podaję godzinę, wybieram odpowiedni typ przejazdu i... otrzymuję trzy błędy. Po pierwsze: PKP wymaga ode mnie (zwykłego klienta) wyboru, z której stacji będę miał bezpośredni pociąg i na której stacji chcę wysiąść. W przypadku małych miejscowości to ujdzie, ale w Warszawie, gdzie w samym centrum (w odległości około 400m od siebie) są dwa dworce kolejowe, ponadto dwa kolejne znajdują się w innych częściach miasta (a nie każdy pociąg musi przejechać przez wszystkie) - mam sam wiedzieć, czy pociąg, którym chcę jechać rusza z W-wy Centralnej, czy nie ma ewentualnie wygodniejszego pociągu jadącego z W-wy Zachodniej.

Mało tego - PKP każe mi (pomimo dobrze działającej komunikacji miejskiej) wybrać, na której stacji w Krakowie zamierzam wysiąść. Dla osób nieznających miasta: w Krakowie są dwa duże dworce: Główny i Płaszów. Część pociągów jadących przez Królewskie Miasto kończy bieg w Płaszowie i nie dojeżdża do Głównego. Część odwrotnie - zatrzymuje się na stacji Kraków Główny, natomiast omija/nie dojeżdża do stacji Kraków Płaszów. Dodam, że przejazd między tymi stacjami komunikacją miejską zajmuje około 15 minut. Można niby wybrać opcję jazdy z przesiadką, jednak nie ustrzeże to przed koniecznością zmiany pociągu w np. połowie podróży (kiedy człowiek najchętniej zabiłby konduktora za budzenie).

Kolejna sprawa: data. Czy ktoś znalazł gdzieś na stronie PKP instrukcję, w jaki sposób wpisać datę w formularzu? Najoczywistsze dla programisty, zgodny z ISO i (dlaczego wycofany?) ostatnim oficjalnym dokumentem normującym zapis dat format 2010-08-07 nie działa. Okazało się, że konieczne jest wpisanie 07/08/2010 lub użycie formatu, w którym formularz wyświetla datę. Na szczęście na to trafiłem bez problemu.

Ciekawostka - wybór na liście "Warszawa-" i "Kraków-" zadziałał tak, jak powinno było zadziałać od razu, bez informowania o błędzie i pokazywania listy. Sprawdza wszystkie możliwe stacje zaczynające się od tych liter. Jednak nie jest źle :) choć informacje okazywały się być bardzo mylne.

Dobrze, udało się wybrać pociąg TLK (Tutaj Leży Kolejarstwo) - pora więc zakupić bilet. Niczym niezrażony wchodzę na stronę spółki obsługującej pociąg (w międzyczasie kasując bilet w autobusie), przechodzę do części dot. zakupu biletu i... wymagają ode mnie rejestracji. Konto na szczęście mam, jednak ilość danych, jakie oczekiwali przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Co z anonimowością podróżującego? Mało tego: zamiast użyć e-maila jako loginu, każą mi pamiętać (i skojarzyć) aż dwa ciągi znakowe. Oczywiście zalogowanie się na stronie wymagało przekopania się przez tysiące maili na spamkoncie i znalezienia tego jednego, z danymi logowania. W końcu przebiłem się przez system rejestracji i... biletu nie kupię. Tylko IC/EIC - "gorsze" składy, jak TLK nie są obsługiwane przez system zakupu biletów. Trzeba będzie więc kupić bilet w pociągu.

Gdybym jednak kupował... to i tak nie mógłbym kupić. Powód? PKP wymyśliło sobie, że muszę wydrukować wspomniany bilet, żeby pokazać go konduktorowi. Może jestem zacofany i coś w technice drukarek mobilnych się ruszyło - ale jak, u diabła, miałbym wydrukować sobie bilet jadąc komunikacją miejską (dodatkowo: z godzinami "na styk" - więc kolejki w kasie odpadają) na dworzec i starając się przebić przez stronę przy pomocy netbooka/tabletu/smartfona? Jeszcze lepsze: konduktorowi z całej kartki A4 (innych nie uznają!) potrzebny jest tylko numer biletu - sprawdza ze swoją listą, czy takowy jest ważny w danym pociągu. Dlaczego dalej trzymają się zacofania i papierologii?

A w pociągu biletu też nie kupię - ponieważ jak zwykle (zaczynacie się przyzwyczajać?) płatność kartą kredytową jest niemożliwa. Skoro się nie da, to dlaczego w jadącym po dokładnie tej samej trasie IC czy EIC kartą zapłacić można? Czyżby PKP uznało, że tańszymi pociągami jeżdżą tylko zacofańcy, którzy o takim wynalazku jak "płatność bezgotówkowa" nie słyszeli? Z racji "kredytowości" karty wypłacenie gotówki nie wchodzi w grę, stąd konieczne będzie kombinowanie. Wycieczka na dworzec i zakup biletu? Dwie-trzy godziny w kolejkach (przynajmniej w godzinach, w jakich mogę sobie pozwolić na przejazd na dworzec). Zakup biletu w pociągu? +14% do ceny biletu i konieczność ścigania konduktora zaraz po wejściu (znowu: w IC/EIC mogę sobie zająć miejsce i spokojnie na kontrolę poczekać). Dodatkowo: przy cenach IC oraz lotów wewnątrzkrajowych zdecydowanie szybciej, lepiej, wygodniej i taniej(!) byłoby mi pojechać na Okęcie i do Krakowa wybrać się samolotem. Czy PKP aż tak nie lubi swoich klientów?

To by było na tyle w dziedzinie krytykowania naszego "narodowego przewoźnika" - PKP i tak ma koszmarnie złą opinię, nie widzę sensu w dalszym jej psuciu. Oczywiście pojadę pociągiem - z racji godzin i ceny jest to jedyny odpowiadający mi transport, działa tu więc zasada zła koniecznego. W następnym odcinku kilka słów o przedwakacyjnych zakupach "na ostatnią chwilę", internetowym kupnie butów i podobnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz