2011-01-17

Powrót do stacjonarki

Wyda wam się to dziwne, niektórym zapewne nawet świętokradcze, ale fakt jest faktem: zdecydowałem, że preferuję stacjonarkę nad laptopa. Wróciłem do starego "pudła" z zamiarem pozostania przy tym dłuższy czas, laptopa z dobrego serca użyczając. Co ciekawe - w chwili obecnej (w dłuższej perspektywie oceny przydatności) uważam to za dobry wybór i zdecydowanie przedkładam komputer stacjonarny nad laptopa.

Podstawowe parametry obu maszyn były podobne - dwurdzeniowy procesor taktowany około 2.5GHz, ta sama ilość RAM, dysk w obu przypadkach wystarczający. Jednak: w domu korzystam z komputera wyłącznie przy biurku. Czasem, w pracy, korzystałem z laptopa jako dodatkowego komputera (dodatkowa moc obliczeniowa pod ręką, gdy tylko była potrzebna), jednak mogę się bez tego obejść. Jeśli w pracy z jakiegoś powodu (zostawiony w domu ważny plik) potrzebuję dostać się do zawartości dysku/uruchomionych programów - mam zawsze dostęp zdalny. I uważam, że pudło jest lepszym wyborem - za znacznie mniejsze pieniądze ma znacznie lepsze parametry (pomimo tego, że są identyczne).

Pierwsza sprawa: wydajność. Puszka może pracować na 100% obrotach przez cały czas, bez ryzyka zagotowania, stopienia i wypalenia dziury w biurku. Procesor podkręcony o 25%, karta grafiki w trybie 3D i ciągle pracujący na pełnych obrotach pendrive (przerzucony pagefile) powodują, że faktycznie komputer skutecznie zastępuje kaloryfer, ale w żaden sposób nie jest uciążliwe dla jego używania. Ponadto - ile laptopów ma dysk twardy o prędkości obrotowej minimum 7200rpm? 5400 to rzadkość w przypadku dużych dysków - typowy użytkownik skazany jest albo na niebotycznie drogie SSD (które i tak są tańsze i szybsze w wersji 3.5"), albo koszmarnie wolne 4200rpm. Osobom, które nie widzą problemu polecam pobrać na dysk duży projekt C++ i go skompilować ;-)

Numer dwa, czyli wygoda, ergonomia, cisza. Laptop zajmuje wbrew pozorom sporo miejsca. Wiadomo - jest mniejszy i bardziej kompaktowy niż stacjonarka. Laptopa jednak nie da się wstawić za biurko, przy samej ścianie, aby dodatkowo pełnił funkcję podstawki pod WIFI AP (coby ten ostatni nie stał na poziomie gruntu). Laptop musi gracić biurko, zajmując powierzchnię złożonego urządzenia (wybaczcie, ale ekrany wielkości sporej pocztówki były modne w XX wieku), nie dając właściwie nic w zamian. Dodatkowo, mocno obciążony komputer przenośny wyje. Większości osób to nie przeszkadza - prawdopodobnie dlatego, że u większości osób obciążenie CPU rzadko przekracza 20%. U mnie rzadko spada poniżej 80% ;-) co stawia desktopowe, wielkie wiatraki w znacznie lepszej pozycji niż mobilne odpowiedniki. O sporo ułatwiających pięciu kontrolerach USB (pokażcie mi takiego laptopa), do których ciągle mam podłączone wszystko co potrzebuję (klawiatura, mysz, tablet, 2 kable do telefonów, bluetooth, pendrive, czytnik kart pamięci) ustawione tak, jak potrzebuję nie ma nawet co wspominać.

Trzy, czyli możliwości. Jak rozbudować laptopa? Kupić nowego. Jak rozbudować stacjonarkę? Kupić potrzebną część. Ile kosztuje rozbudowa laptopa z 4 do 8GB RAM? W moim przypadku tyle, co nowy laptop z 8GB RAM minus to, co dostanę za sprzedaż obecnego ;-) W przypadku puszki to tyle, co 2x4 lub 4x2GB RAM + około 350PLN za nową płytę główną, która obsłuży taką ilość pamięci (obecna płyta to bieda). Właśnie: ile kosztuje laptop z dwoma wyjściami HD (niezależnymi - chcę mieć dwa monitory HD), high-endową kartą grafiki, mid-/hi-endowym CPU, 8GB RAM i minimum 2TB dysku? Zakładając, że ma to być laptop (czyli do 13.3", do 3kg), równowartość nowego, całkiem niezłego auta. W przypadku stacjonarki koszt jest jeszcze czterocyfrowy :)

Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem przeciwnikiem laptopów, lubię moje małe, dotykowe, przenośne HP ;-) Jednak uważam, że w sporej części przypadków zdecydowanie lepszym od laptopa wyborem jest komputer stacjonarny. Przeznaczając taki sam budżet (załóżmy, że 7000) na zakup komputera z wyposażeniem, w tej cenie zamiast zestawu [laptop+monitor+klawiatura+mysz+dysk USB] dostaniemy zestaw [mocniejsza stacjonarka+monitor+klawiatura+mysz+dysk wewnętrzny] i jeszcze zostanie na netbooka. Plus może drugi dobry monitor, jeśli planowaliśmy mocniejszego niż przeciętne laptopa ;-)

2 komentarze:

  1. ile kosztuje laptop z dwoma wyjściami HD (niezależnymi - chcę mieć dwa monitory HD), high-endową kartą grafiki, mid-/hi-endowym CPU, 8GB RAM i minimum 2TB dysku? Zakładając, że ma to być laptop (czyli do 13.3", do 3kg)

    To jest po prostu problem z nazewnictwem i celem użycia :) Jeżeli potrzebujesz skrzynki do której podłącza się klawiaturę, myszkę i monitory to kupujesz skrzynkę a nie laptopa. W zależności od potrzeb skrzynka może być mniejsza lub większa. Przykładem mógłby być Mac Mini -- jest mały i przenośny, ale jednocześnie nie zawiera zbędnych: monitora, klawiatury, touchpada i baterii. Tyle że to nadal Mac więc dalej kosztuje tyle co normalny prawie-high-endowy pecet ;) No ale podejrzewam że można dostać też normalne PCty z jakimś MiniATX-em w rozsądnej cenie i więcej niż przyzwoitymi jak na swoją cenę komponentami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pytanie numer jeden: jaki procent użytkowników laptopów używa je tak, jak ja? Sądzę, że 70% (czasem odejmując dodatkowy monitor, klawiaturę, mysz).
    Pytanie numer dwa: jaki jest sens wydawać 7 tysięcy na "laptopa do gier", skoro za tą kasę można mieć laptopa i komputer do gier (notabene lepszy)?

    Mac Mini jest tak samo "przenośny", jak AlienWare. Na chwilę obecną przenośnych (nie: plecakowych) laptopów jest maksymalnie kilkanaście modeli. Dodatkowo wszystkie od drogich do piekielnie i diabelnie drogich.

    OdpowiedzUsuń