2010-08-05

Przed wakacjami #2: click to buy

W ramach przygotowań wakacyjnych zmuszony byłem zakupić kilka rzeczy. Oczywista sprawa: sklepy tradycyjne są drogie, mało wygodne (trzeba jeździć po całym mieście) i rzadko kiedy mają to, co aktualnie potrzebuję. Stąd pomysł i konieczność zrobienia zakupów online. Zapewne większość z Was korzystała już z opcji "kup przez Internet" - podstaw opisywał nie będę. Skoncentruję się na różnych szczegółach i analizie niektórych pomysłów dot. e-commerce.

Uwaga numer jeden: robiąc zakupy w jakimś sklepie internetowym, zarejestruj się! Zwykle można przejść całą procedurę zgodnie z zasadą "wyklikaj i zapomnij", to jednak utrudnia m.in. śledzenie przesyłki, czy ewentualne reklamacje. Po rejestracji zwykle jest też możliwość udziału w jakiejś formie programu lojalnościowego - czasem darmowa przesyłka nie jest złym pomysłem. W ramach konta użytkownika łatwo też dodawać "ulubione towary", coś, co planuje się kupić w przyszłości. Kupując buty i koszulkę oznaczyłem jako "ulubione" chyba 40 produktów, z planem zakupu kiedyś - więc coś w tym raczej jest.

Samo zamówienie nie jest niczym skomplikowanym, więc nie będę się rozpisywał. Duży plus należy się tym sklepom, które pozwalają na przedpłatę - oszczędza konieczności wypłacania gotówki i pozwala od razu opłacić zakup, a potem tylko czekać na paczkę. Jeszcze większy ukłon w stronę klienta to system płatności online - zamiast wykonywania (niewygodnego) przelewu pozwala zapłacić systemami płatnościowymi banku lub jakąś kartą.

Zastrzeżenia mam w kwestii przesyłki: większość sklepów internetowych to jednak PRLowski mur, niemal niemożliwe jest ustalenie dodatkowych, własnych opcji przesyłki. Chciałem, aby (oczywiście za odpowiednią dopłatą!) przesyłka do mnie była wysłana ekspresowo z własnymi (20:00-00:00) godzinami dostarczenia - ze strony sklepu brak zgody. "Nie ma takiej opcji w systemie", więc nie mogą nadać przesyłki w ten sposób. Co z tego, że wymaga to tylko wpisania kilku cyfr na karcie dla kuriera i dopłacenia kilku złotych, które oczywiście bym wysłał? Nie i już.

Pomimo tego drobnego zgrzytu, sama wysyłka odbywa się zwykle bez kurierów. Pomijam oczywiście pocztę (i szerokim łukiem omijam sklepy bez opcji wysyłki dobrą firmą kurierską), która ma talent do niszczenia, gubienia i koszmarnego opóźniania paczek. W tym momencie nawet kartki świątecznej bym pocztą nie wysyłał - szansa, że dojdzie kiedy powinna, jest znikoma. Miło, gdy sklep (od pewnej kwoty) oferuje przesyłkę darmowo - choć kojarzę kilka sklepów, które darmowo oferują tylko pocztę - co działa jak brak darmowej opcji.

Odnośnie kurierów jedna uwaga: mają nieludzkie godziny pracy. Zazwyczaj rano obsługują biura, popołudniami mieszkania. Co sprowadza się do tego, że kurier byłby w biurze, zanim tam dotrę, a w domu już po moim wyjściu. Dlaczego nie zrobią np. dwóch terminów (rano i po południu) dostarczania do biur?

W następnej (prawdopodobnie ostatnim przed moim odejściem offline na tydzień) części dotyczącej wakacyjnych przygotowań, trochę o zwykłych zakupach - sklepach, płatnościach, kolejkach itd.

2 komentarze:

  1. Co do kurierów, teoretycznie po to podaje się numer telefonu w zamówieniu, żeby mogli się z nami skontaktować i ustalić ludzki termin odbioru. Niestety, ostatnio coraz częściej trafiam na wygodnickich, którzy jeśli już do mnie dzwonią, to z tekstem "akurat jestem w pobliżu, będę za 5 minut".

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniejsza nawet o wygodnickich, ostatnio dzwoniłem do centrali UPS żeby ustalić godzinę dowiezienia paczki, to odpowiedzieli mi, że w okolicach mojego biura są "od 9 do 10", a w okolicach domu "między 12 a 14"... po to zawsze, gdy można, dopłacam za ustalenie niestandardowych godzin dostarczenia i podaję przedział 20:00-00:00 lub 21:00-01:00.

    OdpowiedzUsuń